New Page 1

              

Menu:

 

 

 

 

 HOME

 » SERIAL
 O serialu
 Aktorzy
 Bohaterowie
 International
 Sliders w Polsce
 Oglądalność

 Zegar i Tunel
 Książki i Komiksy
 
Płyty DVD
 Kasety VHS
 Teksty

 » ODCINKI
 Sezon 1
 Sezon 2
 Sezon 3
 Sezon 4
 Sezon 5
 Sezon 6 PL
 Season 6 ENG

 » GALERIA
 Tapety
 Fotki
 Avatary
 

 » DOWNLOAD
 Napisy
 
 Czołówka
 Pliki Video
 Muzyka
 Inne Pliki

 » STRONA
 Redakcja
 Kontakt   
 Archiwum
 Linki


  "Tykający Zegar"

Sezon 1       Sezon 2       Sezon 3       Sezon 4       Sezon 5       Sezon 6

Opis odcinka

 STRESZCZENIE

Bohaterowie wylądowali w parku przy San Francisco. Arturo odrzucił ze wstrętem miecz samuraja, który zabrał z poprzedniego świata. Nieoczekiwanie podróżnicy natrafili na dawnego studenta profesora, Conrada Bennisha Juniora odzianego w rzymską togę. W pierwszej chwili pomyśleli, że Bennish był swego rodzaju cesarzem, ale szybko okazało się, że jego toga to element cosplayu związanego z imprezą dla przebierańców. Conrad był mile zaskoczony na widok Slidersów i spytał ich, gdzie przez tyle lat się podziewali. W tym momencie do bohaterów dotarła zaskakująca prawda - usłyszeli wiadomość, na jaką czekali od sześciu lat - prawdopodobnie dotarli do domu, do swojego rodzinnego wymiaru!    

Czołówka z sezonu 6: Quinn, Wade, Remmy, Profesor

Podróżnicy pamiętali ostatni raz, kiedy byli niemal pewni, że wrócili do swojego świata, jednak drobne detale wskazały na to, że był to niestety inny wymiar, choć bardzo podobny. Quinn upewnił się, że w aktualnym świecie most Golden Gate był koloru czerwonego a nie niebieskiego, jak w jednym ze światów, który kiedyś odwiedzili. Niestety gdy podszedł do furtki od swojego domu, okazało się, że ta nie skrzypi, choć zawsze skrzypiała. Nagle z budynku wybiegła jego matka Amanda, która mocno go przytuliła. Kobieta wyjaśniła, że rok po zniknięciu syna poprosiła ogrodnika, by wreszcie naprawił skrzypiącą furtkę. Mallory w tym momencie poczuł, że chyba faktycznie trafił do rodzinnego wymiaru. Ustalił z pozostałymi podróżnikami, że w ciągu najbliższych kilku dni muszą spokojnie powrócić do swojego dawnego życia i ocenić, czy wszystkie szczegóły się zgadzają. Jeśli okaże się, że to nie jest ich wymiar, będą musieli po raz kolejny o wyznaczonym czasie wskoczyć do tunelu.

Po długo oczekiwanym powrocie bohaterowie zostali przesłuchani przez FBI - Quinn musiał wyjaśnić agentom, czym był jego tajemniczy sprzęt w piwnicy, który został znaleziony kilka lat wcześniej przez FBI. Poznawszy prawdę na temat zjazdów, agenci zamknęli śledztwo w tej sprawie. W tym samym czasie dziennikarze relacjonowali w telewizji wielki powrót Rembrandta Browna, który po wielu latach od zaginięcia odnalazł się. Podekscytowany Remmy postanowił wykorzystać rozgłos, aby kontynuować swoją wygasłą karierę. W tym celu udał się do swojego dawnego menadżera. Tymczasem Wade po wielu latach ponownie zapukała do drzwi swojego rodzinnego domu. Jej rodzina była niebywale zaskoczona powrotem córki, którą od kilku lat uznawała za zaginioną.

Wszyscy podróżnicy wrócili do swoich dawnych zajęć. Profesor ponownie prowadził wykłady na Uniwersytecie Kalifornijskim, Wade wróciła do dawnej pracy w sklepie Doppler, a Remmy do pracy nad płytą. Niestety bohaterów nadal męczyły zmiany osobowości. Wells wpadła w szał i w efekcie w sklepie zaatakowała swojego szefa Michaela Hurley’a oraz zniszczyła drogie komputery, a Brown zaatakował swojego menadżera Artiego Felda. Z kolei profesor zrobił na złość Quinnowi i publicznie zaprezentował teorie związane ze zjazdami. Odkrycie oczywiście przypisał sobie. W tym samym czasie również u Quinna wystąpiły złośliwe zachowania i to wobec swojej własnej matki. Niestety chłopak zareagował agresją, gdy Amanda Mallory zażartowała, że Quinn od teraz znów będzie przepalał bezpieczniki w piwnicy z powodu swoich eksperymentów.

Cała czwórka po kilku dniach była pewna, że faktycznie trafiła do naszego świata, ale jednocześnie podróżnicy mieli dość swojego irracjonalnego zachowania, które zaczęło być niebezpieczne dla najbliższego otoczenia. Quinn, Wade, profesor Arturo i Remmy spotkali się w piwnicy Mallory’ego, który miał dla nich wiadomość. Udało mu się potwierdzić, że kilka zjazdów wcześniej w tunelu faktycznie doszło do dziwnej zmiany częstotliwości ich ciał, co doprowadziło do wyzwolenia agresywnych cech osobowości. Quinn dokonał za pomocą swojego sprzętu usprawnienia zegara, który miał przywrócić poprawną częstotliwość podróżników. Problem w tym, że aby to zadziałało, Slidersi musieli kolejny raz wskoczyć do tunelu. Według założeń Mallory’ego po takim zjeździe bohaterowie ponownie pojawią się w swoim świecie, ale już z naprawioną częstotliwością. Profesor nie był jednak taki pewny, czy obliczenia Quinna były poprawne i czy Slidersi faktycznie ponownie zjadą do swojego świata.

Bohaterowie stanęli przed ogromnym dylematem - czy powinni pozostać w swoim świecie, jednocześnie coraz intensywniej odczuwając zaburzenia swoich osobowości, czy też powinni wskoczyć do tunelu, mając nadzieję, że ich osobowości zostaną uleczone, ale jednocześnie ryzykując ponowną utratę domu. Podróżnicy wybrali drugie rozwiązanie, ponieważ uznali, że ważniejsze od upragnionego odnalezienia domu było zagwarantowanie bezpieczeństwa ich bliskim. Gdy licznik na zegarze ponownie doszedł do zera, Quinn otworzył tunel. Hałas zwrócił uwagę matki Quinna, która przez zamknięte drzwi do piwnicy spytała, czy wszystko jest w porządku. Mallory odpowiedział, że tak i dodał, że ją bardzo kocha, po czym cała czwórka wskoczyła do środka wiru.

Bohaterowie ponownie pojawili się w piwnicy Quinna, ale różnica polegała na tym, że wszystko wokół płonęło. Najwyraźniej doszło do tego, czego Amanda Mallory zawsze się obawiała - przeciążenie w piwnicy Quinna doprowadziło do pożaru. Bohaterowie wybiegli na zewnątrz budynku, po drodze nie natrafiając na matkę Quinna, która musiała ewakuować się wcześniej. Bohaterowie stwierdzili, że po zjeździe czuli się psychicznie o wiele lepiej - ich dziwne zaburzenia osobowości zniknęły. Gdy Slidersi cieszyli się, że zostali wyleczeni, nagle pod dom Quinna dotarła straż pożarna. Nie były to jednak tradycyjne wozy strażackie z wężami. Pod dom Mallory’ego przybyły trzy wielkie słonie, na których grzbietach siedzieli strażacy. Zwierzęta pobierały z kubłów wodę i w ten sposób gasiły ogień.

Slidersi natychmiast zrozumieli, że niestety nie trafili z powrotem do swojego świata, co okazało się wielką ironią losu - poświęcili rodzinny wymiar i powrót do swoich bliskich na rzecz wyleczenia swoich osobowości. Oryginalny zegar Quinna nie magazynował współrzędnych, zatem współrzędne poprzedniego świata - ich rodzinnego świata - znów przepadły. Bohaterowie po raz kolejny musieli kontynuować podróż na ślepo.

Na podstawie komiksu wydawnictwa Acclaim
Tekst: Bartosz Listewnik

 

 

© SLIDERS PL - www.sliders.pl All rights reserved!